Usterka była prosta. Dojście do niej przypominało drogę z
Krakowa do Warszawy przez Berdyczów. Ale przecież nikt nie broni człowiekowi
siedzącemu omal całe życie w samochodach być po prostu gapą.
Tak się zaczęły kłopoty... |
Zaczęło się niewinnie. Kolega motonita przyjął na warsztat BMW
K1150. Tu mały wtręt - wyjaśnienie dla tych z grona szanownych czytelników,
którzy przez przypadek nie znają maszyny. BMW K1150 to takie przypomnienie
miłośnikom firmy spod znaku wirującego śmigła pomysłu na motor, który stał się
ikoną marki. Ciężka maszyna z silnikiem dwucylindrowym w układzie boxer. I ta
właśnie jej cecha będzie miała duże znaczenie w dalszej opowieści..